Czytając wczorajsze doniesienia o rezygnacji kolejnych przywódców światowych z udziału w moskiewskiej paradzie zwytcięstwa byłam niemalże pewna, że obecnośc Komorowskiego tamże zostanie w pewien sposób wyeksponowana przez gospodarzy. Bo Smoleńsk, bo nowa polityka przyjaźni, bo udział polskich żołnierzy...
A tu klopsik lekki...
Gdzieś tam w tle przemykał, w czasie głównej części defilady na trybunie chyba nie był pokazany (chwilami nie oglądałam, może tam przemknął).
Klaus pokazywanny kilka razy, Angela w uśmiechach przy Putinie. A Jamajka ?????
Wnioski:
1. Znaczenie Polski dla Rosji obecnie żadne.
2. Włażący Rosji bez wazeliny zasługują jedynie na poklepanie po policzku i "Nu, małysz, chraszo, ja dawolien".
3. Propoagandowy spektakl Bronka nie wypalił. A mogło być tak pieknie....